Interesujesz się fotografią, robisz niezłe zdjęcia, ale chcesz robić jeszcze lepsze. Już wiesz, że lepszy sprzęt nie zawsze jest gwarancją lepszych zdjęć, ale z pewnością w tym pomaga: lepsza ostrość, większa matryca i ładniejszy bokeh. To wszystko wiąże się z kosztami. Więc może zacząć sprzedawać swoje fotografie?
Wcale nie musisz od razu rozsyłać swojego portfolio do agencji reklamowych, albo próbować swoich sił jako fotograf ślubny. Możesz niejako przy okazji robić to, co lubisz oraz zarabiać na nowy sprzęt fotograficzny.
Najlepszym rozwiązaniem są banki zdjęć. Jest ich bardzo dużo i trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, który gwarantuje największe zyski. Ich wadą jest to, że każde zaoferowane zdjęcie trzeba dobrze opisać, bo bez tego będzie nie do wyszukania przez potencjalnego klienta. Sam sprzedaję fotki w kilku bankach zdjęć i mozolne ich tagowanie było bardzo uciążliwe.
Od pewnego czasu zainteresowałem się serwisem Wirestock, gdzie wystarczy wrzucić zdjęcia, a pracownicy serwisu sami je opiszą i do tego zamieszczą w wielu bankach zdjęć (więcej, niż sam byłbym w stanie). Istnieje oczywiście opcja podpowiedzi osobom opisującym z jakiego miasta, kraju jest sfotografowany obiekt, albo co chcieliśmy pokazać. Jest również ważna opcja oznaczania zdjęć jako reporterskich, co umożliwia sprzedaż także zdjęć mających wszelkiego rodzaju napisy, znaki itp.
Początkowo byłem sceptyczny, tym bardziej, że pierwsze 2-3 miesiące nie generowały większych zysków, niż w przypadku Shutterstocka czy AdobeStocka. Jednak potem nastąpił przełom. Jednak nie na długo. Wkrótce zyski zaczęły gwałtownie maleć, a w zamian pojawiły się dodatkowe opłaty za usługi premium. Obecnie sprzedaż zdjęć lub filmów za pośrednictwem Wirestock staje się coraz mniej opłacalna.
Polecam też jako lekturę tekst: Why you should never ever work with Wirestock | Xpiks (xpiksapp.com). Tym samym chyba definitywnie zakończę dzielenie się zyskiem z pośrednikiem.